Jeszcze nie
tak dawno miałam istnego fioła na tym punkcie. Poszukiwaniu pasji poświęciłam
sporo czasu. Czy uczyniło mnie to człowiekiem bardziej spełnionym? Bynajmniej! Kosztowało mnie to jednakże sporo
nerwów. Ciągłe zastanawianie się nad tym, co może być moją pasją, odpowiadanie
na niezliczone pytania, czytanie artykułów, studiowanie cudzych pasji… i nic. Żadnego olśnienia. Frustracja i rozczarowanie powoli brały górę.
To pasja
znajduje nas
To, czego
szukałam u innych muszę odnaleźć w sobie. Pewne rzeczy są mi bliższe niż inne. Dlaczego?
Przecież to, że lubię ten a nie inny kolor nie jest efektem podjętej decyzji. Po
prostu lubię ten kolor. Nie wybierałam go, ale miałam szczęście go odkryć. Odkrywanie,
nie poszukiwanie to najskuteczniejsza metoda poznania swojej pasji.
Bądźmy gotowi
Naszą pasję ujawni się, gdy będziemy na to gotowi. To nie jest process typu fast food. Wymaga czasu i wysiłku. Musimy popracować nad obrazem naszego życia. Naszym zadaniem nie jest znalezienie
pasji, ale znalezienie tych wszystkich wewnętrznych barier, które powstrzymują nas
przed wymarzonym życiem. Czas przestać się zamartwiać. Nasze zdolności, samoocena,
dokonania- zapomnijmy o tym na jakiś czas. Pobawmy się wyobraźnią jak
wtedy, gdy byliśmy dziećmi. Wróćmy do czasów, kiedy byliśmy wolni. Nie dlatego,
że nam tak powiedziano. Byliśmy wolni, bo tacy chcieliśmy być. To by nasz stan
naturalny.
Zapomnijmy więc,
o poszukiwaniu pasji. Skupmy się na sobie. Przypatrzmy się temu, co odciąga nas
od szczęścia i spełnienia. Słuchajmy siebie. Pozwólmy, by nasze naturalne
zdolności miały szanse rozwoju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz