niedziela, 19 maja 2013

Dlaczego nie warto porównywać się z innymi?



Popełniłam więcej błędów, niż jestem w stanie sama przed sobą wyznać.
Przegrywałam częściej, niż wygrywałam.
Osiągałam mierne wyniki, mimo deklarowanych chęci.
Pomagałam ludziom, o których dobrze wiedziałam, że nie są tego warci. (Tak, to brzmi okrutnie, ale tacy ludzie – niezasługujący na pomoc- naprawdę istnieją).
Rezygnowałam, gdy tylko pojawiały się pierwsze przeszkody.
W ostatecznym rozrachunku życie, jakie prowadzę jest tak odległe od tego, które planowałam, że nawet dla mnie jest to źródłem nieustannego zadziwienia.
Zwłaszcza, gdy popatrzę na rówieśników.
Nie jestem osobą, która notorycznie porównuje się z innymi. Wiem, że ludzka natura jest tworem skomplikowanym i niejednowymiarowym. Patrzenie na swoje życie przez pryzmat cudzych osiągnięć, jest jednym z najgorszych sposobów oceniania tego, co mamy. W końcu nie na darmo mówi się, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Cudze wydaje się być bardziej atrakcyjne, bo nie widzimy wysiłku, jaki za tym stoi. Swoje życie znamy od przysłowiowej kuchni, cudze jawi nam się bardziej bajkowo. 
Ale nadal TO robimy. Bo TO też leży w naszej naturze. Dobrze, jeżeli pozwala nam to zmieniać się na lepsze, gorzej, jeżeli po takim porównaniu czujemy się zniechęceni do jakiegokolwiek działania. Jeszcze gorzej, gdy próbujemy zbudować woje życie podług tego, co widzimy u kogoś. Przypomina to malowanie elewacji budynku, pozostając ślepym na fakt, że na klatce schodowej tynk odpada ze ścian.
Oczywiście w tym szaleństwie jest metoda. Niestety, u jej podstaw leżą błędne założenia i wyobrażenia, które bardziej przypominają bagno niż stały ląd.
Czy należy, więc zaprzestać wszelkiego porównywania się z innymi? Uważam, że nie. Czynić to należy jednak nad wyraz rozsądnie.
Teraz poważne wyzwanie- w dzieciństwie często słyszałam, że jestem małym kocudłem. (Tak, wiem to nieładnie). Powodem było to, że moje włosy nie potrafiły utrzymać formy, co rano pracowicie naddawanej przez moją matkę. Nie ważne, jak mocno je spięła, splotła, związała one zawsze znalazły sposób, by wymknąć się spod kontroli, w efekcie czego, chodziłam wiecznie potargana. Moja rodzicielka często za wzór stawiała moją koleżankę, której fryzura nie wymagała tak częstych poprawek, jak moja. Jej włosy zawsze były dokładnie związane, bez żadnych nieokiełznanych kosmyków.
Czy było to dla mnie łatwe? Oczywiście, że nie. Jednak, nie broniąc rodzicielki, porównując mnie z kimś innym, moja mama przyczyniła się do tego, że szybko uodporniłam się na tego typu porównania. (Oczywiście cechy wrodzone pomogły J) W przeciwieństwie do niej widziałam, że moja idealnie uczesana koleżanka absolutnie nigdy nie wejdzie na drzewo. Wszelkie zabawy, które nie były zabawą w dom (najlepiej w domu) znajdowały się poza sferą jej zainteresowań. W skrócie- nie było, co porównywać. Dodatkowo, po latach, dowiedziałam się, że mam niezwykle śliskie włosy :-).  
Tak to bywa z porównywaniem ludzi- śliska sprawa.
Zasadniczym problemem porównywania się z innymi jest to, że w tej rozgrywce brak prawdziwych zwycięzców. Jak często w wyniku porównania czujemy się lepiej? Odczuwamy szczęście na myśl o tym, co osiągnęliśmy? Najczęściej czujemy się tymi gorszymi, niekiedy wręcz przegranymi.
Ale nasze umysły chcą analizować. Pragną porządkować informacje. Pragną określić nasze życiowe położenie względem innych. Dlatego porównujemy.
Tak, więc zamiast odmawiać naszemu umysłowi wysiłku, powinniśmy nauczyć się porównywać. Skupmy uwagę na własnej osobie.
Każdego dnia coś się w nas zmienia. Kim jesteśmy dzisiaj, jest wynikiem decyzji podjętej wczoraj. Ciągle się tworzymy. Podejmujemy decyzje, a potem następna i następną, a cały ten proces służy jednemu- ekspansji. Rozwój leży w naszej naturze.
Kiedy więc przyłapujemy się na porównywaniu własnej osoby z kimś innym, zatrzymajmy ten proces. Zamiast ulegać tej pokusie, zastanówmy się nad sobą.
Czego nauczyliśmy się przez ostatnie dwa lata?
Co zmieniliśmy w naszym życiu przez ten czas?
Jak zmieniły się nasze marzenia i oczekiwania?
Innymi słowy-, co zrobiłeś, by stać się tym, kim jesteś dzisiaj?
To są rzeczy, które się liczą! Porównywanie się z innymi jest zawsze niedokładne, ze względu na brak jednoznacznej miary. Nie istnieje jeden uniwersalny rozmiar pasujący na każdego.
Każdy z nas jest inny. Każdy z nas ma jakieś predyspozycje, które powinien doskonalić. Michał Anioł mawiał, że w każdym kamiennym bloku znajduje się rzeźba, a zadaniem rzeźbiarza jest ją odsłonić.
To my jesteśmy kamiennym blokiem. I my jesteśmy rzeźbiarzem. Naszą największą życiową kreacją jesteśmy my sami.
Zamiast więc temu zaprzeczać i z zazdrością spoglądać na cudzą pracę, przyjrzyjmy się temu, co mamy. Nie każdy marmurowy blok ma szanse stać się Dawidem. Na świecie istnieje jednak mnóstwo innych, budzących zachwyt, rzeźb.

niedziela, 12 maja 2013

"Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy."

Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

[...]

Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.

Ostatnio ten wiersz mnie prześladuje.

Nic dwa razy się nie zdarza... zrodzilismy się bez wprawy... pomrzemy bez rutyny...

Mając ostatnio możliwość przebywania w bardzo zróżnicowanym towarzystwie zaczęłam dostrzegać, jak bardzo ludzie próbują się dopasować.
I jak bardzo próbują dopasować innych do siebie.