sobota, 20 października 2012

Szczyptę odwagi, poproszę...




Spora grupa ludzi patrząc wstecz na swoje życiowe wybory- studia, praca- ma ochotę stłuc się na kwaśne jabłko. Ilu z nas, od czasu do czasu, chciało by wsiąść w wehikuł czasu i … 

Przecież wystarczyłaby tylko chwila! Jedna mała zmiana i dziś nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy, a gdzie najwidoczniej niezbyt się nam podoba. Co z tego? Czasu się nie cofnie, wiadomo!

Żyjemy więc w rytm wyrzutów sumienia. Uprzednie wybory odbijają się nam moralna czkawką do dnia dzisiejszego. A dziś ? Nadal “brak czasu”, wciąż “brak umiejętności”- wygodne kłamstwa, używane jako usprawiedliwienie, by czegoś nie zrobić. Nieprawdaż? 

Ale to nie wszystko. To, co sobie wmawiamy ma jeden cel- zagłuszyć strach. Boimy się. Nie wierzymy w swoje możliwości. Nie wierzymy w swoje uzdolnienia. Nie wierzymy w siebie. Nie czujemy, że zasługujemy na coś więcej niż to, co mamy. To, co wywalczyliśmy z takim trudem i, co wcale nas nie cieszy. 

Jesteśmy zajęci. Oj, jesteśmy! Poświęcamy nasz czas na dopasowanie się do cudzych standardów i wpasowywanie się w wyznaczoną nam przez kogoś przestrzeń. Boimy się chociażby wspomnieć, że marzy nam się inne życie. Bądź wdzięczny za to, co masz! 

Czy jest szansa na jakąś zmianę? Oczywiście, że jest! Pytanie tylko

CZY NIE BRAK MI ODWAGI?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz