Połowa
lutego. Drugi miesiąc nowego roku.
Czy w lutym nadal myślimy tym, że jest nowy rok?
Co z
naszymi noworocznymi postanowieniami?
Czy nadal
myśl o nich wywołuje dreszczyk emocji?
Czy może
już z przygody stały się obowiązkiem? Kolejnym!
Każdego
dnia, w każdej chwili dokonujemy wyborów. Niektóre z nich wydają bez znaczenia.
Ciężar decyzji odczuwamy zwykle wtedy, gdy konieczne staje się podjęcie tak
zwanego „życiowego wyboru”.
Zmiana
pracy, miejsca zamieszkania, własna firma czy założenie rodziny to tylko kilka
spośród tych poważnych, życiowych wyborów.
Jednak to
te małe, niewiele znaczące codzienne decyzje decydują o kształcie naszego życia.
Rzeźbią je. W ostatecznym rozrachunku to, jak działamy na co dzień znajduje
swoje odbicie przy podejmowaniu niecodziennych decyzji.
Codziennie
podejmujemy jakieś decyzje i każda z nich, duża czy mała, zmusza nas do
działania w zgodzie ze sobą lub przeciwko sobie.
Mówimy
„tak”, gdy myślimy „nie” (lub vice versa).
Stwierdzamy,
że zaczniemy ćwiczyć regularnie od jutra lub, jeszcze lepiej, od poniedziałku.
Odkładamy
podjęcie decyzji, ponieważ uważamy, że potrzebujemy więcej informacji.
Robiąc to,
działamy na własną niekorzyść. A nie
działając na swoją korzyść, działamy na własną szkodę.W ten
sposób nie zrealizujemy swoich marzeń. Umniejszanie swoim marzeniom, nie
wykorzystywanie swojego potencjału, nie prowadzi do szczęścia.
Pewnego
dnia zaczniemy sobie zadawać pytanie, „Co by było, gdyby…” myśląc o swoim
dotychczasowym życiu, pełnym wymówek i niezrealizowanych pragnień.
W tej
życiowej rozgrywce mamy jednak możliwość postawić na siebie. Robiąc tak, dajemy
sobie szansę. Udowadniamy, sobie i innym, naszą wiarę we własne możliwości. W to, że wiemy, co jest dla dobre. Dajemy sobie szansę, by realizować
swój potencjał, swoje marzenia.
Robiąc to zwiększamy swoje szanse na
dołączenie do grona zwycięzców.
Oczywiście,
że postawienie na siebie nie oznacza automatycznego zwycięstwa. Robiąc to podejmujemy
ryzyko. Podobnie, jak nie robiąc tego. Różnicą jest szczera odpowiedz na
pytanie, która z tych decyzji jest naprawdę ryzykowna.
Kierując
się podszeptami serca, zwiększamy swoje szanse w grze. Dajemy sobie szansę na
realizację marzeń. Nie zawsze się to uda, jednak świadomość, że daliśmy sobie
szansę, sama w sobie jest nagrodą.
A, jeżeli
dobrze odrobimy lekcje, następnym razem możemy wykorzystać wiedzę zdobytą
dzięki samodzielnemu działaniu.
Tego nie daje żadna szkoła.